niedziela, 22 stycznia 2012

Assassin's Creed: Revelations


Cóż, należałoby chyba zacząć od tego, że najnowsza gra ze stajni Ubisoftu nie jest ostatnią grą z serii, a pozostawia jak to zwykle w przypadku serii Assassin's Creed bywa, wielkie niedomówienie.


Akcja gry zaczyna się w momencie, gdy naszemu bohaterowi udaje się wyrwać z rąk Templariuszy i wykonać efektowny spad na "cztery łapy". Otrzymujemy w tym momencie kontrolę nad naszym asasynem.
Gruntownej przebudowie uległy tutaj pasek zdrowia i panel wyposażenia. Ten pierwszy jest mocno skompresowany, natomiast drugi jest o wiele bardziej przejrzysty poprzez zwiększenie gabarytów.

Ułatwi nam to sprawne nawigowanie po wyposażeniu. Nowinką w wyposażeniu jest tutaj możliwość konstruowania niemal 300 różnego rodzaju bomb i miniaturowych ładunków wybuchowych i wykorzystywania ich do walki, tyle tylko, że Ezio już od poprzedniej części ma do dyspozycji tak ogromny arsenał narzędzi mordu, że bomby stały się zbędne.


Ogólnie rzecz biorąc, najnowszy Assassin's Creed: Revelations jest grą wymagającą wiele uwagi, bowiem fabuła jest niezwykle zagmatwana, gdyż wprowadzane są tutaj aż 4 wątki fabularne, przez co ci, którzy mają do czynienia z serią AC pierwszy raz, mogą się poczuć nieco zagubieni.
Jednak to nie powód, by z gry Assassin's Creed: Revelations rezygnować.

Tak jak w Assassin's Creed: Brotherhood, w singlu pojawia się tryb gry podobny do Tower defense - musimy tak zaplanować obronę swojego terytorium, żeby przeciwnik wykrwawił się szturmując je. Tyle tylko, że grając w AC, starannie unikam tych sekwecji (i dobrze, bo są zrealizowane wyjątkowo miernie, ponieważ przyzwyczajony jestem do klasycznego AC, a to coś nie daje mi satysfakcji).

Nowym aspektem grania Eziem jest ostrze przekształcone w swoisty hak, dzięki któremu zdecydowanie sprawniej będzie można przemieszczać się pomiędzy budynkami. Co prawda jest to bardziej zabieg kosmetyczny, ponieważ pomimo tego i tak bardziej jestem przyzwyczajony do klasycznego skakania po budynkach, a z tej opcji korzystam nader rzadko, tylko wtedy, kiedy muszę, na przykład kiedy masa wrogów wbiega za mną na dach, a nie mam już lekarstw i moją jedyną drogą ucieczki jest właśnie ta lina, która znajduje się obok mnie...

Tak więc uważam, że Assassin's Creed: Revelations jest grą zrealizowaną z rozmachem, jednak brakuje jej kilku elementów, a niektóre dodano wręcz niepotrzebnie, np. tryb "Tower defense" - ni to fajne, ni to potrzebne, a zysków z tego właściwie nie mamy żadnych (no, może oprócz zaspokojenia naszej żądzy krwi ;-).


Moja ocena: 9/10
Dlaczego? Ano dlatego, że cały czas doświadczamy w niej różnorakich baboli, takich jak szalejąca fizyka ciał, tzw. ragdolls, które pośmiertnie nieraz ośmielą się fiknąć w sposób nienaturalny, albo zastygnąć w całkowicie absurdalnej pozie. Również AI czasami kuleje, na przykład zdarzały się takie sytuacje, że przeciwnik stawał się nieśmiertelny, można go było próbować mordować na różne sposoby, ale on i tak wstawał, po czym odchodził. I tak jak napisałem powyżej, tryb gry typu "tower defense" nie zadowala, dlatego daję taką ocenę a nie inną.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.